Выпуск 21
Bilingua / Билингва
Десять песен о главном
9 мая- не только Праздник Великой Победы, но и день рождения Булата Шалвовича Окуджавы.
И если в этом году вирус помешал нам в мае посмотреть Парад Победы и принять участие в марше Бессмертного полка, то никто не помешает Вам, сидя у компьютеров, послушать концерт из песен Окуджавы в исполнении лучших артистов, который мы для Вас, дорогие читатели, приготовили. Здесь 10 песен, и они все - о главном. Русские тексты мы не приводим, Вы все их хорошо знаете. А переводы этих песен на польский язвык приготовили Анатолий Нехай (1-4 и 10) и Валентина Филатова (6 и 8). Остальные переводы сделаны ими совместно.
Приятного Вам слушания!
1.НАДЕЖДЫ МАЛЕНЬКИЙ ОРКЕСТРИК
https://youtu.be/LSIqxl1PHuM («Песни нашего века»)
Gdy zabrzmi ci niespodziewanie
jeszcze niejasny trąbki zew
i słowa, jak jastrzębie nocne,
zerwą się z twych palących gęb —
melodia deszczem przypadkowym
zabrzmi i pójdzie gdzie się da —
nadzieji tej orkiestrzyk mały,
gdzie pierwsze skrzypce miłość gra!
O lata smutku, lata rozstań,
gdy deszcz z ołowia stale lał
i dudniąc tak po naszych plecach,
politowania wciąż nie znał,
kiedy dowódcy zachrzypnięci
wołali “naprzód” i “hurra”,
to nas prowadził ten orkiestrzyk,
gdzie pierwsze skrzypce miłość gra!
Już jest po trąbce i trębaczu,
a klarnet jak laseczka start,
szwy się rozlazły na bębenku,
lecz muzyk śliczny jest jak czart!..
A ten podobny jest do księcia,
i zawsze zmowę z ludźmi ma
nadzieji tej orkiestrzyk mały,
gdzie pierwsze skrzypce miłość gra!
2. Я КЛЯНУСЬ...
https://youtu.be/2JkvyGyJLu0 (Нина Мещанинова)
On w końcu zjawił się w domu tym,
gdzie ona sto lat marzyła o nim.
Kędy i on sto lat śpieszyć miał –
przecież ona tak chciała, i on tak chciał.
Daję słowo, że to był miłości krąg,
przecież widzisz — oto sprawa jej rąk!
Ale wiesz, nie poradzi i Boski gość,
czy tu można zrozumieć w miłości coś?!
I późny deszcz po szybach tłukł,
i ona milczęła, i milczęł jej druh.
I ten się obrócił by odejść precz,
i ta nie rzuciła się mu na pierś.
Daję słowo, to też był miłości krąg,
przecież widzisz — oto sprawa jej rąk!
Ale wiesz, nie poradzi i Boski gość,
czy tu można zrozumieć w miłości coś?!
3. НОЧНОЙ РАЗГОВОР
https://youtu.be/JKSPU9a9a8E (Татьяна Доронина)
Mój koń jest zmęczony, a buty zdeptane do dziur,
Powiedzcie łaskawie, którędy ma iść biedny człek?
— Do góry błękitnej, kochanie, najwyższej z tych gór,
Wzdłuż rzeki czerwonej, kochanie, najgłębszej z tych rzek.
A gdzie jest ta góra? Ta rzeka? Mój koń nie ma sił…
Powiedzcie łaskawie, jak trafić tam? Późny już czas!
— Na jasny idź ogień, kochanie, gdziekolwiek byś był,
Na jasny idź ogień, kochanie, i trafisz w sam raz.
A gdzie jest ten ogień? Dlaczego tak słabo się tli?
Sto lat już podpieram ramieniem ja nocy tej brzeg…
— Latarnik zapalić go miał, lecz latarnik ten śpi,
Latarnik jest spiochem, kochanie, i nie mój to grzech.
Znów pędzi samotnie, bez drogi, i wieczór już spadł.
—Gdzie gonisz, kochanie, noc patrzy do oczu już nam!
Co ty tam zgubiłeś, kochanie? — ja krzyczę mu w ślad,
A on odpowiada: — Ach, gdybym mógł wiedzieć to sam…
4.ПИРАТСКАЯ ЛИРИЧЕСКАЯ
https://youtu.be/QP6QzM1EiOw
(Борис Гребенщиков)
W nocy przed burzą ponad masztem
Świętego Elma błyszczą świeczki
I odgrzewają nasze dusze
Za cały ten miniony czas.
Gdy powrócimy do Portlandu,
Będziemy grzeczni jak owieczki,
Ale niestety do Portlandu
Nie wróci nigdy żaden z nas.
Coż, jeśli nie ma tam powrotu,
Niech czarny żagiel nas unosi,
Niech nam smakuje rum z Jamajki,
Żyjemy, bracia, tylko raz!
Gdy powrócimy do Portlandu,
O łaskę Boga będę prosił,
Z tym że niestety do Portlandu
Nie wróci nigdy żaden z nas.
Coż, jeśli nie ma tam powrotu,
Niech kupcom strach wybieli lice,
Bóg ani diabeł nie ochronią
Żaglowców ich z ładunkiem wraz…
Gdy powrócimy do Portlandu,
Podbiegnę sam pod szubenicę,
Z tym że akurat do Portlandu
Nie wróci nigdy żaden z nas.
Coż, jeśli nie ma tam powrotu,
Po bracku łup podzielmy zręcznie,
Bo by pieniążki cudze zdobyć,
Dokładasz trudu raz po raz!
Gdy powrócimy do Portlandu,
Sędziom rzucimy się w objęcia,
Z tym że akurat do Portlandu
Nie wróci nigdy żaden z nas.
Gdy powrócimy do Portlandu,
Ojczyzna przyjmie nas w objęcia,
Łecz nie daj Boże do Portlandu
Powrócić choć jednemu z nas!
5. МОЛИТВА ФРАНСУА ВИНЬОНА
https://youtu.be/c9F4Njcs0hA
(Андрей Макаревич)
Dopóki kręci się ziemia,
A światło jest mocne tak,
Dajże Ty, Panie, każdemu
Czego mu w życiu brak:
Mózgów mędrcowi nasyp,
Konia tchórzowi daj,
Daj szczęściarzowi kasy
No i o mnie zadbaj.
Dopóki się ziemia obraca,
Wszysto jest w ręce Twej,
Daj, komu śni się władza,
Po uszy napić się jej.
Chociażby na minutę
Przerwę chojnemu daj,
Daj Kainowi pokutę,
No i o mnie zadbaj.
Wiem że Ty wszysto możesz,
Wierzę w mądrość Twych słów,
Jak wierzy zabity żołnierz,
Że trafił do nieba znów.
Jak każdym zmysłem wierzymy,
Słysząc Twój cichy głos,
Wierzymy ale grzeszymy,
Nie wiedząc, co niesie los.
Panie Zielonooki,
W łaskę wierzymy Twą,
Bo ziemia się jeszcze toczy,
Co w podziw już wprawia ją!
Bo czasu nie jest za mało,
Ognia zaś —ponad kraj!
Dajże Ty wszystkim pomału,
W tym i o mnie zadbaj.
6. ДВЕ ДОРОГИ
https://youtu.be/xTXyhToXJs4
(Ирина Муравьева)
Nie połączyć nigdy nam zimy mróz i upał lata:
Różne są w przyzwyczajeniach, niepodobny mają kształt.
Nie przypadkiem w świecie są obie drogi —ta i tamta,
Pierwsza męczy nasze nogi, druga w duszy czyni gwałt.
Pani w oknie w sukni tej co ma kolor amarantu
Stale twierdzi, że w rozłące niemożliwie żyć bez łez,
Bo przed sobą zawsze masz drogę tą i drogę tamtą:
Ta jest piękna, lecz daremna, tamta zaś na serio jest.
Choć załamuj się, choć płacz — lepszej nie masz odpowiedzi,
Gdziebykolwiek nasze zmysły nie zaprowadziły nas,
Wciąż przed nami drogi dwie, każda w inną stronę wiedzie,
Bez obydwóch nam nie można, jak bez ziemi i bez gwiazd.
7. ЗАЕЗЖИЙ МУЗЫКАНТ
https://youtu.be/0hjIwy9YCsY
(«Редкая птица»)
Wędrowny muzyk znów na trąbce gra od rana,
Całując trąbkę swą w codziennym do-re-mi…
Daj spokój, toś nie ty przez niego jest kochana,
Przytul się bliżej mi. Przytul się blizej mi.
On mieszka od dwóch dni w hoteliku zwyczajnym,
Przy oknie łóżko tam kosztuje rubla-dwóch,
I dmucha w trąbkę swą, gorącą niby czajnik ,
I wzdycha ciężko tak… A jam twoj wierny druh.
Ty słuchasz trąbki głos, potulnie zamyślona,
Jakby słowiczy śpiew, jak deszcz, jak łoskot fal.
I wielka trąbka ta gardzielą zachrypioną
Rozpacza cały dzień (o trąbce, trąbki żal...)
A trębacz tusza gra i pot przelewa w gamie,
On chrypi swoje coś, i kaszla mu nie brak.
Lecz jako żywy los w okiennej stoi ramie,
Nie kocha ciebie, nie... Ja kocham ciebie — tak.
Doczekam lepszych dni, płaszcz nowy sobie włożę,
By niby późny liść, przed tobą płynąc, drgać...
Rachująć wszystko tak, za dużo pragnę może?
By słodycz życia pić, jedynie z tobą trwać?
Nie da się skusić cię ni wiktem ni ubraniem:
Wędrowny muzyk znów przedłuża koncert swój!
I co dlań cały świat, z tej miedzi całowaniem?..
O losie, losu, los, losowi, losie mój...
8. МУЗЫКАНТ ИГРАЛ НА СКРИПКЕ
https://youtu.be/dg_KTO07YhY
(Олег Погудин)
Muzyk sobie grał na skrzypcach, jam wpatrzony w twarz go był,
Niezupełnie przez ciekawość, jam w niebiosach dali tkwił.
Niezupełnie z nudy przecież, lecz pragnąłem poznać znak,
Jak potrafią ręce skrzypka takie dźwięki rodzić, jak?
Z drewna prostego kawałku, z jakichś grubych zwykłych żył,
Z jakiejś wizji, fantazji, dzięki której w świecie żył.
A do tego trzeba duszy naszej dotknąć, zapał dać.
Co tam nam z nią ceregielić, po co tam o duszę dbać?
Szczęście w domu, gdzie dźwięk skrzypiec wskaże drogę, wskaże szlak
I obdarzy nas nadzieją, wszystko oprócz – byłe jak.
Szczęście skrzypcom tym wtulonym w chudy i niezgrabny bark,
Według ich błogosławieństwa w niebie fruwam niby ptak.
Jest szczęśliwy kto gra krótko, palców tańce, smyczka los,
Muzyk, który spalił duszę mą rzuciwszy ją na stos.
Co do duszy, wiem dokładnie, jeśli przeszła ognia żar,
Sprawiedliwsza jest, łaskawsza, i litości kryje dar.
9; ПРОЩАНИЕ С НОВОГОДНЕЙ ЕЛКОЙ
https://youtu.be/T_dyXDOMfK0
(Булат Окуджава)
Blękit korony i pnia amarant,
Brzęk twoich szyszek zielonych.
Gdzieś po pokojach rozhulal się wiatr:
„Zdrowie” dla par narzeczonych!
Gdzieś starych strun dotknąl wiatrzyk i spadł,
Ciągnie się apel ich męski...
Otóż i styczeń najechał-nasiadł,
Szały jak pociąg podmiejski.
Myśmy stroili Cię w cały twoj blask,
Myśmy Ci wiernie służyli.
W trąbki z tektury trąbili nie raz,
Jakby na bitwę spieszyli.
Nawet na jeden nam zdało się mig
(duszom i prostym i czystym):
Zauroczonej kobiety tej lik
Spiął się z twym świętem wieczystym.
W chwilę rozstania, w czas welkich zapłat,
W dniu usychania igłowia
Jakże się stało, że nikt Ci nie rad?
Czyżby zabrakło im w głowie?!
I wyszukani jak słowika pieśń,
A dumni jak grenadierzy
Cóż niezawodne swe dłonie podnieść
Boją się twe kawalerzy?
Gdyby im zebrać się, stłumić ten wiek,
Gdyby przyłożyć staranie...
Lecz zaczynają już koła swój bieg,
Jakież to ciężkie rozstanie!
Lecz krzątanina zaczyna się znów,
Czas nas i sądzi i pędzi,
I w krzątaninie ktoś z krzyża Cię zdjął,
I zmartwychwstania nie będzie.
Świerku mój, Świerku, żegnany oleń,
Darmoś się starał troskliwie:
Bo powsciągliwy kobiety tej cień
Schował się w twoim igliwie!
Do Spasu na Krwi podobien jest wszak
Ślad twej sylwetki minionej,
Niby zdziwionej miłości był znak,
Nagłej i nienasyconej.
10. БЕРИ ШИНЕЛЬ…
https://youtu.be/DlOoezO24aA
(Булат Окуджава)
Myśmy z piechoty, bracie stary,
a w lecie lżej od zimy, znasz!
Wojenka brała nas za bary…
Bierz szynel swój — do domu marsz!
Gnębiła wojna nas, kosiła.
a teraz koniec jej, szabasz!
Już piąty roczek mać bez syna…
Bierz szynel swój — do domu marsz!
Do naszych ulic, zgliszcz z popiołem —
ty popatrz, towarzyszu nasz! —
wróciły szpaki już wesole…
Bierz szynel swój — do domu marsz!
A ty z zamkniętymi oczami
pod gwiazdą z dykty trzymasz straż.
Obudzaj się, odnopołczanin,
bierz szynel swój — do domu marsz!
Co twej rodzinie, bracie, powiem,
przed wdową stojąc twarzą w twarz?
Czy mam się kląść nikczemnym słowem?
Bierz szynel swój — do domu marsz!
Myśmy wojenki szałe dzieci,
Od piecha do marszałka aż.
A wiosna znów na białym świecie…
Bierz szynel swój — do domu marsz!