Więzień
W mej wilgotnej celi spoglądam zza krat, Tam, gdzie młody orzeł, mój więzienny brat, Karmiony w niewoli, krwawy ochłap rwie I machając skrzydłem, patrzy w okno me.
Dziobnie kęs, odrzuci i w zadumie trwa, Jakby o tym samym myślał co i ja. Wzrokiem mnie i krzykiem wzywa raz po raz, Jakby chciał powiedzieć: „Czas już bracie, czas!
Ptaki my swobodne, czas byś ze mną wbiegł, Tam, gdzie na gór szczytach już bieleje śnieg, Tam, gdzie za morzami błękitnieje świat, Gdzie nas będzie ścigać chyba tylko wiatr!...”
1822
|
Узник
Сижу за решеткой в темнице сырой. Вскормленный в неволе орел молодой, Мой грустный товарищ, махая крылом, Кровавую пищу клюет под окном,
Клюет, и бросает, и смотрит в окно, Как будто со мною задумал одно. Зовет меня взглядом и криком своим И вымолвить хочет: «Давай улетим!
Мы вольные птицы; пора, брат, пора! Туда, где за тучей белеет гора, Туда, где синеют морские края, Туда, где гуляем лишь ветер… да я!..»
1822
|
Do ***
Pamiętam to czarowne mgnienie, Gdy cię ujrzałem pierwszy raz: Jak piękna czystego wcielenie Był wtedy twej urody blask.
Choć me nadzieje próżne były, A wir światowy trwożył mnie, Długo mi dźwięczał głos twój miły I widywałem cię we śnie.
Lecz buntu porywy zuchwałe Stłumiły w sercu marzeń żar I głos twój miły zapomniałem, I twych niebiańskich rysów czar.
Gdzieś, w mroku mojego więzienia, Czekałem na udręki kres Bez ideału, bez natchnienia, Bez życia i miłosnych łez.
Aż przyszło duszy przebudzenie I znów się pojawiłaś w niej; Jak piękna czystego wcielenie Zajaśniał blask urody twej.
I serce me radośnie bije: Odkąd w mych myślach jesteś ty Ideał mam, natchnienie, żyję, Kocham i czasem ronię łzy.
1825
|
К ***
Я помню чудное мгновенье: Передо мной явилась ты, Как мимолетное виденье, Как гений чистой красоты.
В томленьях грусти безнадежной, В тревогах шумной суеты, Звучал мне долго голос нежный И снились милые черты.
Шли годы. Бурь порыв мятежный Рассеял прежние мечты, И я забыл твой голос нежный, Твои небесные черты.
В глуши, во мраке заточенья Тянулись тихо дни мои Без божества, без вдохновенья, Без слез, без жизни, без любви.
Душе настало пробужденье: И вот опять явилась ты, Как мимолетное виденье, Как гений чистой красоты.
И сердце бьется в упоенье, И для него воскресли вновь И божество, и вдохновенье, И жизнь, и слезы, и любовь.
1825 г.
|
Trzy źródła
W bezkresnym świecie, w pustce tajemniczej, Trysnęły kiedyś z ziemi źródła trzy. Pierwsze – młodości źródło buntowniczej Mknie bystro, szumi, pieni się i skrzy. Drugie – kastalskie. Jako zdrój natchnienia, To dla wybrańców przeznaczony dar. Trzecie z nich – chłodną wodą zapomnienia, Najsłodziej koi w sercu tęsknot żar.
1827
|
Три ключа
В степи мирской, печальной и безбрежной, Таинственно пробились три ключа: Ключ юности, ключ быстрый и мятежный, Кипит, бежит, сверкая и журча. Кастальский ключ волною вдохновенья В степи мирской изгнанников поит. Последний ключ — холодный ключ забвенья, Он слаще всех жар сердца утолит.
1827 г.
|
Talizman
Tam, gdzie morze pianą pryska, Bijąc o przybrzeżny głaz I gdzie księżyc cieplej błyska, W słodki mgieł wieczornych czas, Gdzie po rozkoszach haremu Muzułmanin smacznie śpi, Piękna wróżka – nie wiem czemu – Talizman wręczyła mi.
Potem czule przemówiła: „Strzeż go pilnie niby skarb, Jest w tym talizmanie siła, Bo to jest miłości dar. Ty przed burzą i wichurą, Przed cierpieniem w życiu swym, I przed mogiłą ponurą Nie szukaj ratunku w nim.
On ci nie da złota wiele, Bogactw Wschodu, licznych sług; Nie upadną też czciciele Proroka do twoich nóg. Nie ma ten talizman mocy Byś do miłych wrócił stron I z Południa ku Północy Nie poniesie ciebie on...
Lecz jeśli podstępne oczy, W sercu twym rozniecą żar I nocą cię zauroczy Dotyk obojętnych warg – Jeśli chcesz uniknąć biedy, Nowych ran i nowych zdrad, Przyjacielu miły, wtedy Po talizman sięgnij rad.”
1827
|
Талисман
Там, где море вечно плещет На пустынные скалы, Где луна теплее блещет В сладкий час вечерней мглы, Где, в гаремах наслаждаясь, Дни проводит мусульман, Там волшебница, ласкаясь, Мне вручила талисман.
И, ласкаясь, говорила: «Сохрани мой талисман: В нем таинственная сила! Он тебе любовью дан. От недуга, от могилы, В бурю, в грозный ураган, Головы твоей, мой милый, Не спасет мой талисман.
И богатствами Востока Он тебя не одарит, И поклонников пророка Он тебе не покорит; И тебя на лоно друга, От печальных чуждых стран, В край родной на север с юга Не умчит мой талисман…
Но когда коварны очи Очаруют вдруг тебя, Иль уста во мраке ночи Поцелуют не любя — Милый друг! от преступленья, От сердечных новых ран, От измены, от забвенья Сохранит мой талисман!»
1827 г.
|
Wspominanie
Gdy śmiertelnemu cichnie gwarny dzień I gdy na miasta zarys ciemny Na wpół przezroczy wpełza nocy cień I sen, nagroda za trud dzienny, Nadchodzą dla mnie w owej nocnej ćmie Męczące godziny zwątpienia, I coraz bardziej palą wtedy mnie Żmiji serdecznej ukąszenia. W duszy się tłoczy różnych marzeń rój, Aż w końcu nadchodzi godzina, Gdy wspominanie nieskończony zwój, Rozwijać przede mną zaczyna. I gdy swe życie odczytuję wstecz, Przeklinam siebie i strofuję, Gorzko się skarżę, gorzko płaczę, lecz W zwoju zdań smutnych nie zmazuję.
1828
|
Воспоминание
Когда для смертного умолкнет шумный день, И на немые стогны града Полупрозрачная наляжет ночи тень И сон, дневных трудов награда, В то время для меня влачатся в тишине Часы томительного бденья: В бездействии ночном живей горят во мне Змеи сердечной угрызенья; Мечты кипят; в уме, подавленном тоской, Теснится тяжких дум избыток; Воспоминание безмолвно предо мной Свой длинный развивает свиток; И с отвращением читая жизнь мою, Я трепещу и проклинаю, И горько жалуюсь, и горько слезы лью, Но строк печальных не смываю.
1828 г.
|